Okazuje się ze w latach 1989-2004 spadek liczby osób zatrudnionych w Polsce jest porównywalny do pozostałych krajów byłego bloku wschodniego :
http://www.ggdc.net/dseries/totecon.shtml#top
Polska -24,33 %
Węgry -20,02 %
Czechy -14,43 %
Słowacja -18,61 %
Litwa -22,25 %
Estonia -27,04 %
Łotwa -29,46 %
Rumunia -24,33 %
Bułgaria -25,86 %
Białoruś -17,34 %
Ukraina -15,39 %
A więc to nie spadek liczby miejsc pracy był przyczyną największego w Europie oficjalnego bezrobocia (bo wtedy największe powinna mieć np. Łotwa), a sam spadek liczby miejsc pracy występuje niezależnie od stosowania planu Balcerowicza.
Głównymi czynnikami są tendencje demograficzne oraz system rejestracji i świadczeń dla bezrobotnych.
Zmiany w populacji w latach 1989-2004 :
Polska + 1,59 %
Węgry - 3,52 %
Czechy - 0,66 %
Słowacja + 3,46 %
Litwa - 2,72 %
Estonia -11,68 %
Łotwa -12,55 %
Rumunia - 2,20 %
Bułgaria -16,24 %
Białoruś + 1,24 %
Ukraina - 8,09 %
Ciekawy jest przykład Białorusi : duży spadek zatrudnienia przy jednoczesnym
wzroście populacji spowodował 1,5% rejestrowanego bezrobocia. A tu jest
wyjaśnienie tego fenomenu :
http://www.tvbiznes.pl/?p=28&id=858
"...zasiłek, wynoszący na Białorusi równowartość ok. 16 euro (przy średniej
płacy ok. 220 euro). Prawo do zasiłku ma bezrobotny, który co najmniej dwa
miesiące przepracował społecznie, np. zbierając kamienie w kołchozie.
Białoruska opozycja podkreśla, że groszowy zasiłek, równy jednej czwartej
minimum biologicznego, przy konieczności pracy sprawia, że ludziom nie opłaca
się rejestrować."
